sobota, 11 maja 2013

Rozdział 5

To było coś boskiego, ale musiałam to przerwać.
- John, to było...
- okropne, wiem - powiedział zasmucony
- Nie, wręcz odwrotnie. Idź do siebie, bo zaraz przyjdzie Lil. Chce przetrwać do ślubu. - ten się uśmiechnął lekko i znowu to zrobił. Znowu te motylki w brzuchu. Nigdy wcześniej się tak nie czułam, ale wolałam mieć przyjaciółke i nie mieć chłopaka niż być z jej bratem i jednocześnie ją stracić ;/ To wszystko jest takie dziwne i popaprane. Dosłownie wszystko. Teraz chodzi akurat o tą miłość.. Do chłopaka, przyjaciółki czy też idola. Czego nie zrobisz, robisz to źle. Boje się, że gdybym zaczęła spotykać się z John'em to stracę Lily. A jak mnie zostawi to już będę ją gówno obchodziła i nie będę miała się komu wypłakać w rękaw. Jak dla mnie to nie odpowiednia pora na takie "zawieranie znajomości"...
- Co jest ? - weszła do pokoju Lil z ręcznikiem na głowie w piżamie. Od razu do niej podbiegłam i ją mocno przytuliłam szepcząc jej na ucho " Zawsze będę twoją przyjaciółką nawet jeśli ty o mnie dawno zapomnisz. Nie chce cie stracić. Jesteś moja siostrzyczką " Skołowana, nie wiedziała co ma zrobić. Przytuliła mnie z całych sił tak samo jak ja ją i odpowiedziała krótkie " Ja także " Gdy już troszkę ochłonęłam puściłam dziewczynę z moich objęć i w mojej głowie pojawił się promyk nadziei że o niczym się nie dowie.
- To ja tylko wezmę piżamę i ręcznik i znikam do łazienki. - powiedziałam średnim głosem pod nosem. Wziełam to co miałam i ruszyłam w stronę pomieszczenia. Szybkim krokiem przeszłam przez korytarz obok jego pokoju. Jak na złość drzwi od pokoju chłopaka były otwarte. Prawie biegiem dotarłam do łazienki. Szybko się zamknęłam od wewnątrz i oparłam się o drzwi. " Hope ! Ocknij się ! " chyba tylko mózg miałam jeszcze trzeźwy. Pozbyłam się ubrań, związałam włosy w kok i weszłam pod prysznic. Chciałam zmyć z siebie te uczucia. Teraz pragnęłabym nie czuć nic. Ale człowiek niestety tak nie umie... Siedziałam już pod prysznicem dosyć długo. Gorąca kąpiel mnie zawsze rozluźniała. Czułam się jak nowo narodzona. Powoli się wycierając myślałam o pocałunku. Ubrałam się w piżamke i ostrożnie otworzyłam drzwi. Wychyliłam powoli głowę, a następnie resztę ciała. Zamknęłam drzwi stojąc tyłem do korytarza, odwróciłam się i zobaczyłam jego. Tak mnie przestraszył że upuściłam ręcznik z rąk. Podszedł powoli. Myślałam że znowu to zrobi, ale on przykucnął i podniósł ręcznik, a następnie mi go oddał. Nie miałam zamiaru stać tam dłużej. Zrobiłam kroka i wyminęłam chłopaka ocierając się lekko o jego ramię, a potem szybszym krokiem poszłam do przyjaciółki. Całą drogę czułam na sobie jego wzrok.  Podeszłam do fotela i rozwiesiłam ręcznik, a następnie rzuciłam się na łózko do rozmyślającej Lili.
- O czym tak myślisz ? - zapytałam się jej patrząc w sufit.
- Lepiej abyś nie wiedziała, bo jeszcze mnie zabijesz - odwróciła głowę w moją stronę - moja ty siostrzyczko - dodała po chwili z uśmiechem na ustach. Zaciekawiło mnie to i usiadłam, a po chwili ona także.
- No powiedz. Obiecuję na... 'myśli'... na coś tam obiecuje, że nic ci nie zrobię. Ciężko było jej w to uwierzyć, ale po kilku prośbach nareszcie udało mi się tego dowiedzieć.
-  Myślałam nad tym jakby to były gdyby moja przyjaciółka chodziła z moim bratem. Byłabym jak piąte koło u wozu - niestety pojawił się na jej twarzy smutek.
- Jeśli myślisz, że kiedyś ja i John będziemy razem to mogę ci spokojnie powiedzieć, że nie idę na taki układ. Pamiętasz jeszcze co szeptałam ci do ucha ? Mówiłam to szczerze. Uwierz, jeśli nasza przyjaźń ma rozwalić się przez związek z chłopakiem to ja na to się nie pisze. Nie chce cię stracić. Uwierz. Mam tylko ciebie. - w moich oczach pojawiły się łzy. Dziewczyna przysunęła się troszkę do mnie, wytarła łzę spływająca po poliku i bardzo mocno mnie przytuliła. Teraz najbardziej tego potrzebowałam. Nie wiem czemu ale łzy zaczęły spływać szybciej. Płakałam jak małe dziecko, a nawet nie wiem czemu. Ona jak prawdziwa przyjaciółka i zarazem matka przytulała mnie, głaskała po głowie i mówiła " Ciii Hope. Będzie dobrze " Niestety drzwi od pokoju były otwarte i znowu on wszedł. Na moje szczęście siedziałam do niego tyłem. Dziewczyna puściła mnie i wykopała brata z pokoju. Ten tylko się pytał co mi jest i czemu płacze. Nie ma chwili spokoju. Wytarłam ostatnie łzy z polików i brody. Wstałam i pociągając nosem spytałam się jej czy zaczynamy malowanie paznokci. Zgodziła się. Chyba zauważyła, że mam dość tych emocji. Usiadłyśmy na poduszkach porozrzucanych po podłodze przy łóżku. Lil wybrała lakiery i powiedziała jaki chciałaby wzorek, a ja odpływając w swój świat przeszłam do rzeczy. Przyjaciółka śmieje się, że ma za darmo manicure. Taaa chociaż jedna rzecz mi dobrze wychodzi.
- Koniec. I jak ? Podoba ci się ? - zadowolona z wyniku pracy wstałam i odłożyłam lakiery na biurko.
- Jak tylko wyschnie mi to arcydzieło to cie uściskam. - śmiesznie wyglądało to jak przyglądała się z otwartymi ustami każdemu paznokciu. Ukradkiem zrobiłam jej zdjęcie. Paznokcie wyschły i mogłyśmy rozścielić łóżko. Uwielbiam je. Jest takie ogromne, że spokojnie mamy w nocy miejsce dla siebie. Ułożone już wygodnie kapnełyśmy się, że światła nie wyłączyłyśmy. Wykopałam Lil z łóżka aż spadła na podłogę. Śmiejąc się doczołgała się do pstryczka i wyłączyła światło. Jak pijana wracała do łóżka. Oczywiście nie chciało jej się krążyć i przechodziła prze ze mnie. Wariatka moja.  Rozmawiałyśmy jeszcze dosyć długo, ale jakimś dziwnym cudem zachciało mi się spać.
- Lil ?
- Yhymmmm ?
- Dobranoc skarbie - dałam jej powietrznego całusa
- Branoc Hope. Wyśpij się. - zrobiła to samo co ja. Odwróciłam się do niej plecami, wtuliłam się w miękką poduszkę i bez problemowo zasnęłam.

 ******
- Wstawaj - tykała mnie jakaś osoba
- O co chodzi ? - podniosłam wzrok do góry i zaspana zauważyłam kontury dziewczęcej sylwetki
- Lil, wracaj spać jest późno. - Odwróciłam się na drugi bok i wyprostowałam rękę. Dotknęłam jakiejś osoby. " Kto to może być skoro Lil stoi z drugiej strony ? " pomyślałam i usiadłam leniwie ale szybko na łóżku. Przyjrzałam się osobie i to była ona. Ale jak ona tam jest ? Przecież ona była tam. Odwróciłam wzrok i ta postać tam stała. Widziałam ją nie za wyraźnie, ale wiedziałam już że to nie jest moja przyjaciółka...

       _________________
czytasz = komentujesz
^^^^^^^^^^^^^^^
  Co o tym sądzicie ?  

5 komentarzy:

  1. Niech zgadne... Pewnie brat Lil. Co on chce? I kiedy następny rozdział? Jest super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie malutkie zaskoczenie :) Aaaa mogę spokojnie powiedzieć, że już pisze część dalszą :) Dziekuję że jesteś ;**

      Usuń
    2. Boskie <3
      Czekam na następny rozdział ;p
      Zapraszam do mnie ;p
      http://opowiadanie-o-one-direction-i-ja.blogspot.com/

      Usuń
  2. Przeczytałam wszystko i to jest świetne! Nie mam pojęcia kto tam będzie? Może brat Lil? Dodaję twojego bloga do obserwowanych. Czekam na nn i weny:*. Zapraszam także do mnie.
    friends-and-maybe-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję :*** Nie wiedziałam że kogoś może zainteresować to co ja piszę :) Powinnaś się dowiedzieć dziś kto to będzie :D

      Usuń