poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 6

- Lil wracaj spać jest późno. - Odwróciłam się na drugi bok i wyprostowałam rękę. Dotknęłam jakiejś osoby. " Kto to może być skoro Lil stoi z drugiej strony ? " pomyślałam i usiadłam leniwie ale szybko na łóżku.  Przyjrzałam się osobie i to była ona.  Ale jak ona tam jest ? Przecież ona była tam.  Widziałam ją niewyraźnie, ale wiedziałam już że to nie moja przyjaciółka.  Jak nie ona to kto ? Spojrzałam się na zegarek, a tam 4.27. Mój wzrok szybko przeniósł się na osobę po mojej lewej stronie.
- Kim ty jesteś ? - siedziałam i czekałam na odpowiedź. Zero.  - Jak masz na imię ? - Czekanie i znowu nic. Zero.  - Powiedz coś !! - wreszcie nie wytrzymałam i lekko podniosłam głos. 
- Choć ze mną - powiedziała nieznana mi istota. Z tego co widzę i słyszę jest to nie wysoka dziewczyna o w podobnym wieku do mojego... Powoli zeszłam z łóżka. 
- Gdzie mam iść ? - podeszłam do niej powoli i ostrożnie. Byłam już coraz bliżej. Odwróciłam na chwilę wzrok i znowu na nią. Nie było jej już w pokoju. Zdziwiona wyszłam. " Co tu się kurcze dzieje ?! " myślałam na okrągło. Tak widzę ją. Jest na korytarzu. Chwile zastanawiałam się czy nie lepiej zostać, ale ciekawość mnie zjadała. Po co i gdzie ona chce mnie zaprowadzić ? Czy to wszystko ma jakikolwiek sens ? Czy to dzieje się naprawdę ? Tyle pytań, a zero odpowiedzi. Dogoniłam postać i nie odzywając się za wiele szłam za nią. Otworzyła drzwi i wyszłyśmy. Ja w jakiejś piżamie i boso, a ta w codziennych ubraniach.  Latarnie zgaszone. Ledwo co widziałam chodnik i własne stopy. Spojrzałam się na prawo. Nareszcie mogłam zobaczyć chociaż kawałek jej twarzy. Światło jakie dawał nam księżyc. Dzięki niemu zauważyłam zarys jej twarzy. Lekko widoczne kości policzkowe,  usta lekko różowawe, nos i jej niebieskie oczy. Na dodatek była brunetką. Przyglądając się jej każdemu szczegółowi na twarzy nie zauważyłam w którym momencie jej wzrok przeniósł się na mnie. Nie mogłam oderwać oczu. Nasze wzroki się spotkały i odruchowo moja głowa powędrowała w bok, a następnie w dół.
- Bella, Bella Torres. - powiedziała dziewczyna
- Że kto ? - spojrzałam się na nią, a ta wskazała na siebie.  Patrząc w dół nagle ona stanęła. Tak po prostu na środku ulicy.  Odwróciła się w stronę jakiegoś domu. Pytająco się na nią spojrzałam.
- Nie pamiętasz tego domu ? - spytała się Bella. Pokiwałam przecząco głową - W dzieciństwie spędzałaś tu bardzo dużo czasu. 
- Skąd to wiesz ?
pierścionek Belli 
- Po prostu wiem. Nic a nic nie pamiętasz ? - znowu pokiwałam przecząco głową. - Podaj rękę Hope. - szybko zrobiłam to co chciała.  Dziewczyna ściągnęła z palca pierścionek i położyła mi go na dłoni.  To było dziwne. 
- Po co mi dajesz ten pierścionek ? - złapałam ją lekko za nadgarstek.
 - Hope. Hope wstawaj !! - usłyszałam nagle głos Lili. Jak to ?! Gdzie ona jest ?! 

* oczami Lili *
Obudziłam się dosyć wcześnie. Rozciągnęłam się wygodnie i spojrzałam w prawo. " Jak ona słodko śpi. " pomyślałam i wziełam do rąk telefon. Trzeba było uwiecznić to na zdjęciu. My z resztą kochamy robić zdjęcia w głupich sytuacjach :D  Odłożyłam telefon na półkę i powoli usiadłam na łóżku. Przez lekko otwarte oczy rozejrzałam się po pokoju pełnego promieni słonecznych. 
- Dzisiejszy dzień będzie ciekawy. - powiedziałam pod nosem i postanowiłam zejść z łóżka. Podeszłam do szafy i wyjełam z niej spódnice w kwiatki sięgającą przed kolana, kremową bluzkę na ramiączka i dżinsową kurtkę.  Z komody wyciągnęłam jeszcze bieliznę i poszłam się ubrać do łazienki. Wolnym kroczkiem przeszłam korytarz. Z ciekawości zarzałam do John'a do pokoju. Na moje nie szczęście spał. Zamknęłam drzwi i malutkimi kroczkami doszłam do celu. Zamknęłam się w pomieszczeniu i sprawnie przebrałam. Piżamę rzuciłam na ubrania Hope. Podeszłam do lustra. Spiełam włosy i założyłam opaskę. Umyłam twarz  i z górnej półeczki obok lustra wyjęłam swoją kosmetyczkę. Wziełam trochę korektora, małej ilości pudru i kilka razy musnełam swoje rzęsy tuszem. Nie lubię malować się dosyć mocno. Odłożyłam kosmetyczkę na swoje miejsce, wzięłam nasze ubrania do ręki i wyszłam z łazienki.  Poszłam prosto do pokoju i odłożyłam ciuchy na krzesło. Podeszłam do Hope i miałam ją budzić dopóki nie zauważyłam zegarka. " Co ja tak wcześnie na nogach już jestem ?! " zdziwiłam się, że już o 8 normalnie funkcjonuje. Odeszłam od dziewczyny. Niech ona sobie jeszcze pośpi. Na pewno ma fajny sen. Pewnie rodzice też jeszcze spią więc postanowiłam cicho zejść na dół do kuchni. Doszłam do lodówki, otworzyłam ją i zastanawiałam się co by dziś zjeść. Na górnej półce zauważyłam truskawki i od razu wpadam na pomysł zrobienia naleśników z nimi dla całej rodziny. Wyjęłam wszystkie potrzebne do tego składniki, przyrządy, talerze, miski i dla bezpieczeństwa założyłam na siebie mój ulubiony fartuszek. Po niecałych 30 minut naleśniki były gotowe i do kuchni zawitała już mama wraz z tatą. 
- Oooo Lili jak to smacznie wygląda. - powiedział tata. Wieczny głomodor z niego. Mama mu przytaknęła i oboje zasiedli do stołu. Postawiłam przed nimi kubki i nalałam ich ulubioną kawę. Po chwili przyszedł mój kochany debilek. Podałam mu szklankę z sokiem. Cała trójka jadła naleśniki, a ja się na nich patrzyłam pijąc sok pomarańczowy. 
- Córa. Nie jesz ? - zapytała się mnie mama
- Emm, nie. Zjem z Hope. Idę ją obudzić i przyjdziemy na śniadanie.  - odłożyłam szklankę do zlewu, zdjełam fartuch na rączke od piekarnika i wyszłam z kuchni. Leniwie weszłam po schodach i prościutko do mojego pokoju. Podeszłam do dziewczyny i zaczęłam ją powoli budzić.  
- Hope. Hope wstawaj !! - dziewczyna jak oparzona usiadła na łóżko. 
- Co się stało ?  Gdzie ja jestem ? Gdzie jest Bella ? 
- Hope co ty pleciesz ? To był tylko sen. Uspokój się. Jaka Bella ? - usiadłam obok trzęsącej się dziewczyny i ją przytuliłam.  Dziewczyna wcale nie protestowała. Odsunęłam się kawałek od niej. - Co ci się takiego śniło ? 
- To było takie realne. Rozumiesz ? Mi się wydawało, że ty tu śpisz a ja z Bellą idziemy na dwór. Doszłyśmy do jakiegoś domu i ona dała mi taki pierścionek w kształcie małej korony. Cały czas się mnie pytała czy pamiętam to miejsce. 
- Pierścionek taki jak masz na palcu ? - pokazałam na jej prawą dłoń. Ona się spojrzała na nią, a następnie na mnie z przerażoną miną...

5 komentarzy:

  1. Moja pipierwsza myśl to: Matko, robi się horror! Ale jaki ciekawy.. xD nie no.
    Bardzo fajny rozdział tylko pod koniec dopiero się skapnęłam że to był sen... Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O taki własnie efekt ( co do snu ) mi chodziło :) Postaram sie dodać jak najszybciej. Ale nie wiem dokładnie kiedy to bedzie :/

      Usuń
  2. Cudowny rozdział! Tak jak z poprzedniczką zgadzam się, że robi się horror, ale ja je i tak kocham z resztą jak całe twoje opowiadanie<3! Niby to był sen, ale pierścionek na palcu był... Nie wiem jakie może być tego wytłumaczenie, będę teraz nad tym myśleć cały czas! Na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczysz:). Czekam na nn, wenki i zapraszam do mnie na moje denne opowiadanie z udzialem 1D.
    friends-and-maybe-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwww jestes ochana ;*** Bardzo Ci dziękuję ;***
      Ja kocham horrorki *__* huehuehue Mam nadzieje ze uda mi sie jeszcze czymś was zaskoczyc :) Oby :D Dziękuję ;** Wejdę i chcętnie poczytam :)

      Usuń
  3. No wiesz jak też chcę te pierścionek :) Tak się zastanawiam czemu ty wcześniej nie zaczęłaś pisać ?Hehu
    Może byśmy razem obchodziły rocznice założenia blogów ? :D

    OdpowiedzUsuń