sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 12

Nagle zaczęłyśmy się całować coraz bardziej namiętniej z Darcy. Poczułam na ciele, usta i język przyjaciółki, które schodziły coraz niżej. Przygryzłam dolna wargę i odchyliłam głowę do tyłu. Było mi przyjemnie. Darcy wcale nie miła zamiaru tego kończyć. Mając zamknięte oczy słyszałam tylko głośne oddechy ludzi, cichą muzykę i jakieś rozmowy. Oczy wszystkich były skierowane tylko na nas. Dziewczyna zaczęła zdejmować ze mnie bluzkę. Wszyscy nagle ujrzeli mój stanik w okazałości. Znów poczułam język przyjaciółki na swoim ciele. Bawiła się nim na moim podbrzuszu. Czułam, że kierowała się w górę. Jej ręce powędrowały na plecy i zbliżały się coraz bardziej do rozpięcia. Wyprostowałam się i otworzyłam oczy by znów ją ujrzeć. Kolejny lesbijski pocałunek na oczach wszystkich. Jej sprawne palce prawie rozpięły mój stanik, ale nam przerwałano. Poczułam jak ktoś odciąga mnie od Darcy i bierze na ramię, uciekając ze sceny jak najdalej. To wszystko działo się dosyć szybko, ale widziałam, że to samo miała Darcy. Osoba trzymająca mnie wybiegła na dwór. Było o wiele zimniej niż przed wejściem do lokalu. Wyprostowałam się i prze de mną ujrzałam Louis'a. Zgarnęłam włosy z twarzy i nic nie mówiąc, wpatrywałam się w jego niebieskie oczy. Może to wina tego, że się upiłam, a może czego innego ale złapałam go za barki, wspięłam się na palce i pocałowałam go prosto w usta. Nagle w drzwiach klubu wznaleźli się wszyscy. Stanęli wryci, przyglądając się jak całuję Louis'a. Eleanor bardzo dobrze grała tą całą "tragiczna scenę". Louis odepchnął mnie i pobiegł za rozpaczającą Eleanor. Ja lekko się kołysząc podeszłam do Liam'a. Złapałam za jego marynarkę i zaczęłam lekko całować jego szyję. On złapał mnie za nadgarstki i odsunął od siebie. Poprosił Niall'a aby dał mi bluzkę. Blondas podał mi ją, przyglądjąc się moim piersiom. Wzięłam od niego koszulkę i oblizałam kusząco językiem górną wargę. Założyłam ją i od razu Liam złapał mnie mocno za nadgarstek i wepchnął wręcz do auta. Gdy już tam zostałam wepchnięta to widziałam Harry'ego siedzącego obok śpiącej jak dziecko Darcy. Srogo się na mnie patrzył, ale olałam to i oparłam głowę o szybę. Tak samo jak siostra zielonookiego chłopaka zasnęłam od razu.

*perspektywa Louis'a*
- Eleanor stój ! - krzyczałem do niej najgłośniej jak tylko mogłem. Dogoniłem ją i zatrzymałem. Złapałem delikatnie dłońmi jej twarz i i kciukami wytarłem pojedyncze łzy. Chciałem nawiązać kontakt wzrokowy, ale ona próbowała się jedynie wyrwać.
- Eleanor uspokój się. Daj mi to wszystko wytłumaczyć.
- Louis coś ty do kurwy nędzy narobił ! Jak mogłeś ją pocałować !
- Daj mi to wszystko wyjaśnić. Pójdziesz ze mna gdzieś gdzie mogę ci to wszystko wytłumaczyć ?
- Prowadź. - powiedziała. Przez cały ten czas gdy szliśmy nie odezwała się ani razu, z reszta tak samo i ja.  Po krótkim spacerku doszliśmy do mostku nad jeziorkiem. To moje jedno z ulubionych miejsc. Zdjąłem marynarkę i położyłem ją na drewnie, a następne razem z El usiedliśmy na niej.
- Chciałbym Cię za to jak najmocniej przeprosić - dziewczyna odwróciła głowę. - Spójrz się na mnie. Proszę. - jednak ona nie chciała. Złapałem jej dłoń i przyłożyłem do lewej piersi by poczuła bicie mojego serca.
- Spójrz się na mnie i mnie wysłuchaj. Jeśli nie będziesz chciała mi tego wybaczyć to to zrozumiem. Harry gdy je zobaczył tam na środku parkietu, poprosił mnie abym mu pomógł. Widziałaś z resztą sama co tam wyprawiały. Zabrałem Belle z parkietu i wybiegłem z nią od razu na tyły. Nagle się do mnie przykleiła. Zrozum, że to nie ja ją pocałowałem tylko ona mnie.
- Czemu miała bym ci wierzyć zdrajco ?! - wyrwała swoją dłoń i skuliła się. Obiąłem ją jedną rękę, ale ta stanowczo temu zaprzeczyła.
- Upiła się. Zrozum. Stawiam, że po tym jak za tobą pobiegłem to zaczęła dobierać się do któregoś. Przepraszam Cię. - Eleanor wstała i po prostu odeszła. Nie miałem zamiaru za nią iść. Niech sobie to wszystko przemyśli be ze mnie. Zrezygnowano zrobiłem to samo. Wolnym krokiem doszedłem do domu. Wszedłem do środka i w salonie zauważyłem Harry'ego siedzącego z moją mamą.
- Nie rozbieraj się Lou. Idziesz ze mną. Już wszystko ustaliłem. - powiedział brunet podchodząc do mnie. Odwrócił się na chwilę do mojej mamy by jej podziękować i wyszliśmy z domu.
- Gdzie jest cała reszta ? - zapytałem
- Liam postanowił, że wszyscy dziś spędzimy noc w naszej willi. Co tam w waszym związku ?
- Poszliśmy nad mostek i wytłumaczyłem jej wszystko, a ta nic nie mówiąc poszła sobie. A ja przyszedłem do siebie.

*mniej więcej w tym samym czasie - Liam*
- Trzeba jak najszybciej dowieźć dziewczyny do domu. Harry, ty pójdziesz do Louis'a i przyprowadzisz go do willi. Dziejszą noc spędzimy razem. Musimy wyjaśnić to małe nieporozumienie.
- Dobr..- nie zdołał dokończyć Harry
- Bella nie może wrócić do siebie. Rodzice wiedzą, że dzisiaj będzie u mnie nocować - powiedziała cicho Darcy.
- Niall, najpierw jedz pod dom Louis'a, a potem prosto do naszej willi. - powiedziałem do kierowcy
- Ok. - tylko odpowiedział i szybko dojechaliśmy. Harry wyszedł z auta i skierował się do drzwi. Po 20 minutach byliśmy już przed willą.
- Niech jeden z was pójdzie otworzyć drzwi,a drugi niech pomoże zabrać mi dziewczyny do domu. - Wziąłem na ręce Belle, a Zayn Darcy i skierowaliśmy się do domu. Poszliśmy do pokoju gościnnego i położyliśmy tam Darcy i Belle. Przyniosłem jeszcze wiaderka dla każdej i skierowałem się do kuchni, gdzie byli Zayn i Niall.
- Gdy przyjdą chłopaki musimy porozmawiać. - reszta kiwnęła głową na zgodę i po chwili w kuchni zawitali Lou i Harry.
- Co z tym robimy ? - zaczął Niall
- Może lepiej tego nie mówmy dziewczynom. - stwierdził Zayn
- Jesteś tego pewny ? Sam widziałeś do czego to doszło !
- Ciszej Harry. Rozumiem, że Darcy to twoja siostra, ale co jej za to zrobisz ?
- Ja już coś wymyślę. I tak się kiedyś tego dowie.
- Hazz ma rację, Liam. Na pewno niejedna osoba to nagrała i może to wstawić na YT. Nie będą miały spokoju od hejterów, paparazzi i rówieśników.
- Same do tego doprowadziły ! I tak muszą za to oberwać. - brunet wstał - Niech się dowiedzą od reporterów. To będzie ich nauczka. A każdy z was mi przyżec, że się żadnej nie wygada !
- Dobrze, Harry. A teraz idźcie spać chłopaki.
- Zachowujcie się naturalnie jutro. - powiedział na odchodne Harry. Pożegnaliśmy się i poszliśmy do siebie. Ja jeszcze zajrzałem do dziewczyn sprawdzić czy wszystko z nimi ok. Przez przypadek zauważyłem coś nadzwyczajnego. Bella siedziała na łóżku i działo się z nią coś dziwnego. Tak jakby czarowała. Światło księżyca wpadające do pokoju ułatwiło mi ujrzenie tego wszystkiego. Dziewczyna miała białe oczy jakby była ślepa. Jej dłonie krążące wokół własnej osi spowodowały jakiś czerwony promień. Z każdym kolejnym jej ruchem powiększało się, aż było wielkości piłki do koszykówki. Wzięła dłonie przed twarz jakby coś sprawdzała w tym czymś. Wstała z łóżka i podrzuciła promień w górę, a on zatrzymał się na poziomie jej ramion i zaczęło się kręcić. W pewnej chwili Bella przybliżyła do tego twarz,a to ją wciągnęło ! Szybko otworzyłem drzwi najbardziej jak tylko mogłem i wbiegłem do pokoju. Ona i ta czerwona kula znikneła ! DA FUCK ! Co tu się dzieje ! Liam spokojnie. To wina twojej wyobraźni. Sporo wypiłeś dzisiejszego wieczora. - próbowałem sam sobie to wszystko wytłumaczyć, ale słabo mi to wychodziło. Wybiegłem z pokoju jak najszybciej i pobiegłem do siebie. Wziąłem ręcznik i poszedłem wziąć orzeźwiający prysznic.

*perspektywa Hope*
Gdzie ja jestem ? W ustach miałam jakiś materiał, a na oczach opaskę.
- Ratunku ! - próbowałam krzyczeć jak najgłośniej tylko mogłam. Nagle poczułam, że ktoś mnie uderza w polik dosyć mocno.
- Zamknij się szmato ! - osoba zdjęła mi materiał z ust i oczu.
- Gdzie ja jestem ?  - mówiłam mrużąc oczy przez światło
- Nie twoja sprawa. Poprosiłam moich pomocników - z ciemności pokazały się dwie osoby ubrane na czarno z zakrytymi twarzami. Po sylwetce można poznać, że to chłopak i dziewczyna. - by ciebie tutaj przynieśli. Chciałabym ci coś powiedzieć.
- Gdzie jesteś ? - zaczęłam się rozglądać na tyle ile mogłam. Moje nogi i dłonie były mocno przywiązane do krzesła na którym siedziałam. Nagle na moich barkach poczułam czyjeś dłonie.
-  Skoro już wiesz, to teraz się zamknij i daj mi mówić. Nie zbliżaj się do rodziny Stylesów. Nie pytaj się czemu, bo mocno tego pożałujesz - pomocnicy z tylnich kieszeni wyjęli pistolety. - Rozumiesz ? - przycisnęłam mocno wargi i pokiwałam głową na tak. - To się cieszę. Będziemy Cię pilnować więc nawet nie próbuj jakichkolwiek sztuczek, bo jak już mówiłam, mocno tego pożałujesz. Odprowadźcie ją z powrotem na górę tylko tak aby nikt was nie widział. - powiedziała ta dziewczyna do pomocników i nagle znów ciemność. Poczułam, że dostałam czymś w głowę i zemdlałam.


Mam nadzieję, że rozdział się podoba :)
Przeorasza za jakiekolwiek błędy.

1 komentarz:

  1. o japitole, ja pitole. jakie to jest zajebisteeee. :D dawaj szybko nexta. proszę proszę proszę proszę proszę. grrrrrr, nie nawidze tej Belli! GRRR! dawaj szybko nexta.
    życzę weny. :* <3

    OdpowiedzUsuń